Unf*ck yourself. Napraw się! John Gary Bishop – recenzja

Nie lubię coachingowych frazesów. Teksty w stylu wszystko jest w Twojej głowie albo możesz wszystko, wystarczy uwierzyć to nie moja bajka. Wiadomo, że każdego motywuje i porusza coś innego. Jeśli na kogoś to działa – okej. Ja staram się trzymać od poradników motywacyjnych z daleka. 

Co mnie przekonało do sięgnięcia po Unf*ck yourself?

Kiedy ta książka wpadła w moje ręce, nie byłam od razu przekonana, czy w ogóle ją czytać. Ale po pobieżnym przejrzeniu stwierdziłam, że nie będzie zbyt wymagająca, a przy tym raczej szybka w czytaniu. Tutaj plus za skład i stronę wizualną książki. Widać inspirację współczesnymi blogami – różne fonty, wytłuszczenia i wielkości czcionek. Muszę przyznać, że takie urozmaicenie na stronach książki to duże ułatwienie w czytaniu. Po pierwsze – oczy nie męczą się tak, jak przy obszernych zbitkach tekstu. Po drugie – strony biegną jak szalone, tak naprawdę tę książkę można przeczytać w jeden wieczór.

7 zdań, które – powtarzane – mają zmienić Twoje życie

Unf*ck yourself. Napraw się! to zdecydowanie ten rodzaj książki, której treść zmieściłaby się na 10 stronach maszynopisu. Jest według mnie napisana dość chaotycznie i, pomimo podziału na rozdziały, w nie do końca przemyślany sposób. Czytając ją miałam wrażenie, jakby autor chciał w ciągu godziny opowiedzieć nam jak najwięcej na temat jego filozofii życia, ale bez wcześniejszego przygotowania. Niektórym to może odpowiadać – to coś w rodzaju luźnej rozmowy z kumplem. Język jest prosty i potoczny, zrozumie go każdy. Ja jednak od poradnika motywacyjnego oczekuję czegoś, co uporządkuje moje myśli i skieruje je na konkretny tor. Nie mnóstwa wątków, przez które ciągle się rozpraszam. Miałam wrażenie, że każdy rozdział – mimo hasła przewodniego – nie rozwijał go, tylko krążył wokół bez większego celu.

unfuck yourself spis treści

Kolejny poradnik motywacyjny, który nic nie wnosi?

Jednak żeby być sprawiedliwym, przyznam, że nie żałuję czasu spędzonego przy tej książce. Muszę oddać autorowi to, że niektóre jego poglądy wyróżniają się nieco na tle tych, które na co dzień serwują nam coache motywacyjni. Przede wszystkim odchodzi on od filozofii o tym, że pozytywne myślenie zmienia życie. Według niego najważniejsze jest działanie i to ono może mieć wpływ na nasze samopoczucie i myśli. Ja uważam, że nie należy odcinać się od żadnych emocji i pozwolić im po prostu nam towarzyszyć – niezależnie od tego, czy są dobre, czy złe. Jedne i drugie są pożyteczne i potrzebne w naszym życiu. Zmuszanie się do pozytywnego myślenia nie zmienia w naszym życiu nic. Zmiany są możliwe właśnie dzięki działaniu. A jego efekty mogą dawać ogromną satysfakcję i zmienić nasze nastawienie. 

Czy warto przeczytać książkę Unf*ck yourself. Napraw się! ?

Jeśli ktoś lubi poradniki motywacyjne –  tak. Jeśli ktoś nie przepada za tego typu treściami – nie polecam, ale też nie odradzam. Ja staram się w każdej książce znaleźć coś wartościowego. Nawet jeśli całokształt nie do końca mi się podoba, zawsze jakiś aspekt lub fragment staram się z niej wyciągnąć dla siebie. Nie myślę, że jest to książka bezwartościowa, mimo, że w dużej mierze powiela wiele napisanych dotychczas poradników. Ale! Znam przypadek osoby, która po przeczytaniu Unf*ck yourself postanowiła całkowicie zmienić swoje życie. I zaczęła ten pomysł realizować. Więc dlaczego by nie spróbować?

cytat z ksiaążki unfuck yourself

Kliknij i zobacz całą listę moich recenzji książek!