Nie mieszkam z rodzicami już prawie 6 lat. Od ponad 2 pracuję. Pół roku temu obroniłam tytuł magistra. Dotychczas tylko wiek ratował mnie przed oficjalnym przekroczeniem granicy dorosłości. Do dzisiaj.
W internecie można znaleźć mnóstwo list, dotyczących tego, co trzeba zrobić w życiu przed 25. urodzinami. Czytając je, można tylko siąść i płakać nad swoim marnym życiem. Ale przychodzę, żeby Cię pocieszyć!
Nawet jeśli masz 25 lat wcale nie musisz ( choć możesz):
1. Mieć chłopaka/narzeczonego/męża.
Bycie starą panną też może być fajne! A tak na poważnie – przynajmniej nie musisz myśleć za dwoje i dzielić się czekoladą. Nie każdy jest gotowy na takie poświęcenia.
2. Mieć lub planować dzieci.
Najlepszy biologicznie wiek na ciążę i tak już minął. A jeśli na widok rówieśników, którzy mają dzieci, czujesz ulgę, że to nie ty – to nie jesteś jedyny. Nie każdy musi chcieć od życia tego samego.
3. Być dojrzałym i poważnym.
Jestem chodzącym nietaktem, który chyba nigdy nie dorośnie do tych wszystkich oficjalnych konwenansów. Więc jeśli zawsze śmiejesz się albo palniesz coś w nieodpowiednim momencie – pogódź się z tym, że to raczej nie mija z wiekiem.
4. Rozumieć więcej, niż gdy miałeś 15 lat.
Myślisz, że dorośli ogarniają życie? Tylko udają. Dlatego nie miej wyrzutów sumienia, że w wieku 25 lat nie wiesz tak naprawdę, o co w tym wszystkim chodzi.
5. Być po studiach i mieć dobrą pracę.
Co z tego, że zmieniałeś kierunek studiów 5 razy? Przynajmniej dłużej będziesz korzystał ze zniżek studenckich. A praca… Dobra nie znaczy satysfakcjonująca.
6. Mieć kredytu na głowie.
Znajomi w Twoim wieku kupują mieszkania i samochody, a Ty wypisujesz listę „za i przeciw”, rozważając inwestycję w nowy odkurzacz? Witaj w klubie. Tak działają przyszli milionerzy 😀
7. Wiedzieć, co chcesz robić w życiu.
Możliwe, że nigdy nie będziesz tego wiedział. Możliwe też, że dowiesz się o tym zupełnie przypadkiem. W wieku 25 lat możesz wiedzieć co najwyżej, czy chcesz kebsa z ostrym, czy z łagodnym.

8. Mieć planu na siebie i życie.
Planowanie sprawdza się, jeśli robisz listę zakupów albo rzeczy do zabrania na wakacje. Ale planowanie życia? Najlepszy sposób na to, żeby się mocno rozczarować.
9. Umieć gotować.
Nie lubię, nie umiem, ale jak widać nie umarłam jeszcze z głodu. Może nie jestem idealnym materiałem na żonę, który zawsze czeka z obiadem. Mogę za to zaoferować idealnie czysty dom 😀
10. Wyrzucić trampki i nosić eleganckie obcasy lub szpilki
Moja sprawność motoryczna nigdy nie pozwalała mi na noszenie szpilek, więc to się magicznie nie zmieni. Noszę trampki i adidasy i będę to robić dalej ze względu na swoje i innych bezpieczeństwo, okej?
11. Przestać oglądać głupie filmiki w internecie.
Śmieszne koty to coś, co łączy pokolenia. Nie ma takiego wieku, który sprawia, że wrażliwość na ten rodzaj rozrywki znika.
12. Przestać śmiać się z żartów o kupie i dupie.
Tu jest w sumie podobnie. Niby żenujące i prostackie, ale zawsze śmieszy. No, spróbuj się nie zaśmiać:
„Facet na czworakach łazi po kanałach. Nagle trafił ręką na coś lepkiego i mokrego.
Powąchał, polizał i stwierdził:
– A feee, gówno. dobrze, że nie wdepnąłem!”
13. Zwiedzić połowy świata.
Podróżowanie jest fajne, ale nie po to, żeby odhaczać na liście kolejne odwiedzone kraje. Nawet kilkuletnie dziecko może ich mieć kilkanaście. Ale co z takich podróży wyniosło?
14. Pić codziennie kawy.
W dzieciństwie byłam przekonana, że dorosłość oznacza picie kawy codziennie rano. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie każdy pełnoletni człowiek na świecie pije regularnie kawę! Herbaciarze, łączmy się!
15. Przyzwyczaić się do oficjalnych rozmów przez telefon.
Rozmowa przez telefon stresuje wielu dorosłych i nie musisz czuć się dziwnie przez to, że robi ci się nieswojo na samą myśl o niej. Plus jest taki, że przynajmniej nikt nie zobaczy, jak palisz buraka.
16. Potrafić przeprowadzić small talk.
Gadanie o pogodzie jest takie bez sensu! Po co w ogóle gadać o takich rzeczach, kiedy można po prostu kulturalnie i uprzejmie razem pomilczeć?
17. Ukrywać, że płaczesz, kiedy w filmie umiera pies.
Albo w książce. Do dzisiaj pamiętam, jak płakałam za „psem, który jeździł koleją”. Nie wróciłam do tej książki do dzisiaj, bo wiem, jak to się skończy.
18. Pozbywać się swoich ulubionych zabawek z dzieciństwa.
Ktoś Ci mówi, że „najwyższy czas pozbyć się tych rupieci”? Chyba nie ma żadnych uczuć, przecież to Twoi przyjaciele!
19. Udawać, że wiesz, co robisz.
No cóż, dorośli w ogóle często udają. Że wiedza, co robią, co mówią. Powiedzenie, że się czegoś nie wie lub nie potrafi to nie jest powód do wstydu. Nie musisz udawać.
20. Przestać robić głupie miny przed lustrem.
Nie wierzę, że z tego się wyrasta. Gdyby tak było, chyba już bym tego nie robiła, prawda? Kiedy jesteś sam na sam ze sobą, rozmowa ze swoim odbiciem w lustrze to wręcz obowiązek!
21. Mieć na koncie sukcesu większego niż tytuł mistrza ortografii w 3 klasie podstawówki.
Nie oszukujmy się, mało kto w wieku 25 lat może się pochwalić spektakularnym sukcesem życiowym. Zresztą – czym jest sukces? Dla mnie wygrana na olimpiadzie i zrobienie idealnego jajka na miękko, są mniej więcej na ten samej pozycji.

22. Oszczędzać tak, żeby odmawiać sobie przyjemności.
Myślenie o przyszłości jest okej, dopóki nie uniemożliwia ci normalnego funkcjonowania w teraźniejszości. Oszczędzanie na przyszłość, która może nigdy nie nadejść, to raczej większa strata niż zysk.
23. Martwić się siwymi włosami.
Farbuje włosy od liceum, czyli mniej więcej od 8 lat. Więc dlaczego pierwsze siwe włosy na mojej głowie tak bardzo mi przeszkadzają? Zresztą, ważne, że w ogóle mam włosy, gdybym łysiała, byłoby znacznie gorzej 😀
24. Przestać wracać nocą biegiem z toalety.
W tej samej kategorii jest też niewystawianie nóg poza kołdrę w obawie przed potworami. Ostrożności nigdy za wiele!
25. Przejmować się tym, co powiedzą inni.
Tak naprawdę, to jest najważniejszy punkt. Twoje życie jest tylko Twoje i nikt nie przeżyje go za Ciebie. Dobra rada jest cenna, ale to jak się ubierasz i czy potrafisz gotować, nie powinno nikogo obchodzić. Więc przestań przejmować się tym, co mówią ludzie, bo w tym wieku to już nie wypada!
Choć większość artykułów lekkich słów czytam z przyjemnością, tak kilka z tych punktów uważam za wyjątkowo płytkie. Owszem w wieku 25 lat jeszcze wiele nam brakuje i często ciągle szukamy siebie, co jest jak najbardziej w porządku. Jednak gloryfikowanie swoich słabości i brak umiejętności robienia podstawowych już takie nie jest. Bycie dorosłym dzieckiem nie jest cool. Problemy w życiu są i będą. Jeżeli my nie nauczymy się radzić sobie z nimi, to będziemy zrzucali ten ciężar na swoich bliskich. Pochłonięcie się w hedonistycznym nihilizmie jest bardzo kuszące, jednak wyjątkowo niebezpieczne na dłuższą metę, ponieważ człowiek ze swojej natury potrzebuje wyzwań i rozwoju. Ich brak na dłuższą metę może prowadzić do poważnych chorób psychicznych. Pisali o tym m. in. Freud, Jung czy Nietzsche. Oczywiście nie chodzi o to, żeby zapomnieć w życiu o zabawie czy przyjemnościach, ale nie ograniczać swojego istnienia tylko do nich.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za komentarz, oczywiście wpis należy brak z lekkim dystansem. Kierując się punktem 25., doceniam Twoje uwagi, ale nie biorę ich do siebie! Pozdrawiam cieplutko!
PolubieniePolubienie
Dobrze napisane 🙂 co więcej, myślę że do 30. nic z tych rzeczy się również nie zmienia!
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję 🙂
PolubieniePolubienie
Jednyne co musimy robić w wieku 25 czy 30 albo nawet 50 lat to poprostu być sobą 🙂
PolubieniePolubienie
To zawsze!
PolubieniePolubienie
Achaa… a potem mamy świat Piotrusiów Panów i …jaki jest damski odpowiednik Piotrusia Pana? Nie ma? Hm, czyżby dorosłość jednak dopadała kobiety? Niezależnie od tego, jak bardzo się bronimy – kiedyś trzeba coś ugotować, choćby jajko na twardo, bo knajpy mogą zamknąć, a mamusia jednak kiedyś umrze. Tak sugeruje doświadczenie, ale może będzie jakiś wyjątek 😉
PolubieniePolubienie
No akurat gotowanie jajka to nie jest „gotowanie”, które miałam na myśli. To jednak coś, co nie wymaga wielkich umiejętności :p
PolubieniePolubienie
Jak dla kogo, ja notorycznie przypalam 😉
PolubieniePolubienie
To może ja jednak potrafię gotować 🤔
PolubieniePolubienie
Świetnie napisane. Bardzo podoba mi się to, że napisałaś o tym, czego wcale nie musimy. Dobrze jest być po prostu sobą. Mam pluszaki na szafie i nie pozbędę się ich, płaczę na filmach przyrodniczych, ale też wiem, co chcę robić w życiu 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba każdy ma w sobie coś z dziecka, ale nie każdy się do tego przyznaje 😉
PolubieniePolubienie
Hahaha, bardzo podoba mi się idea tego wpisu! Od razu kliknęłam i nie zawiodłam się. Może nie podpiszę się pod wszystkimi radami, ale pod wieloma tak, i kurcze, myślę, że naprawdę wiele osób czasami potrzebuje zobaczyć taki wpis, przeczytać i się uśmiechnąć pod nosem. Bo presja sukcesu i „bycia ogarniętym” momentami napiera ze wszystkich stron i zamiast motywować sprawia, że człowiek chce wyrzucić laptop przez okno. A laptop drogi i ma YouTube’a ze śmiesznymi kotami, więc jasne, że nie warto 😉
PolubieniePolubienie
Dzięki! 😉
PolubieniePolubienie